W poszukiwaniu wiedzy


Ostatnia lektura autobiografii wybitnego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego zainspirowała mnie do zapoznania się z całą jego filmografią, poczynając od jej początków czyli kina dokumentalnego. Na pewno w najbliższym czasie rozpocznę pisanie cyklu o kinie Kieślowskiego, bo jest ono doskonałym obrazem relacji międzyludzkich, zarówno w odniesieniu do dokumentów pokazujących obraz tamtejszej rzeczywistości PRL-u, jak i późniejsze filmy fabularne, coraz bardziej przybliżające nas do nowoczesnego Zachodu. Jednocześnie czytam książkę Szymona Hołowni i Marcina Prokopa "Wszystko w porządku.Układamy sobie życie" i jest ona skarbnicą wielu inspirujących tekstów w postaci rankingów np.11 momentów, kiedy artyści stawali się groźniejsi niż bomby. Stąd wpadłam na pomysł poszerzenia swoich horyzontów myślowych i zapoznania się z klasyką literatury, filmu, muzyki i malarstwa. O ile z klasyką literatury i filmu zmierzam się od kilku lat i wiem, że to zadanie może mi zająć całe życie, tak dotąd nie próbowałam pogłębić swojej wiedzy na temat muzyki i sztuki. Najłatwiej jest mi zacząć od czytania książek, oglądania reprodukcji lub przesłuchiwania archiwalnych nagrań, więc tutaj pada pytanie od czego zacząć skoro moja wiedza jest bardzo ograniczona. Co uznać za najważniejsze, jak wyselekcjonować najlepszych z najlepszych, aby posiąść jak największą wiedzę z różnych gatunków. Odnośnie kina postanowiłam zacząć od pozycji bardziej encyklopedycznych jak i obowiązkowych dla studentów szkół filmowych czyli "Jak napisać scenariusz filmowy?" Robina U. Russina, "Język filmu" Jerzego Płażewskiego i "Odeon. Felietony filmowe" Stanisława Janickiego. Nie mam pomysłu dotyczącego muzyki i sztuki, więc tutaj zwracam się z prośbą do Was, abyście wskazali mi tytyły, programy bądź strony internetowe, które ułatwią mi to zadanie. 

Komentarze

  1. Płażewskiego się ciężko czyta, daje bardzo dużo przykładów, a omawia je jednym zdaniem. Ja jak zaczynałam od niego na początku liceum, to bardzo szybko się zniechęciłam, a i wiedzy specjalnie jakoś nie nabyłam... Polecam zaś Toeplitza "Historia Sztuki Filmowej" grube tomiska, ale czyta się jak powieść :)
    Russin też nie jest najciekawszą pozycją... Jeśli chodzi o kino polskie to zdecydowanie - Lubelski, gruba księga, ale w miarę przyjemna w czytaniu.

    Co do sztuki, mogę podrzucić swój dawny blog: http://sztukahistorii.blogspot.com/ którego prowadziłam przygotowując się do matury z historii sztuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie za uwagi, na pewno wezmę je pod uwagę i być może zrezygnuje z tych pozycji, które okażą się zbyt ambitne. Bardziej ciekawi mnie trafne spojrzenie na daną tematykę i przystępną formę dla początkującego czytelnika niż odkrycie arkanów całej techniki filmowej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty