Od pojawienia się na
rynku wydawniczym książki E.L. James „Pięćdziesiąt twarzy
Greya” świat oszalał na punkcie erotycznych opowieści. Zaraz
wydano mnóstwo historii opartych na tym samym schemacie: młoda,
mało doświadczona dziewczyna spotyka perwersyjnego mężczyznę i
razem odkrywają świat brutalnych doznań erotycznych. Szkoda, że w
większości przypadków taka książka nie posiada żadnej wartości
jako dzieło literackie, ponieważ jej styl wskazuje na sekretne
zapiski mało rozgarniętej nastolatki. Nawet jeżeli czasem zdarza
się, że ta historia wciąga i jesteśmy żądni kolejnych
rozdziałów, to od samego początku można przewidzieć całą
fabułę, a to jest morderstwem dla każdej dobrej książki. Dlatego
zachęcam do odkrycia literatury, która pozostawia pole do
manewru i rzetelnie operuje językiem oddając fabułę książki, a zarysy
charakterologiczne bohaterów nie są okrojone do poziomu infantylnych wyobrażeń na temat zmysłowej miłości.
W „Nielegalnych
związkach” narratorem opowieści jest mężczyzna, który odkrywa
rolę dobrego męża i ojca, pozornie szczęśliwego, ale
jednak coś popycha go do zdrady. I chyba nie wynika to tylko z chęci
doznania nowych uniesień erotycznych, nie można też powiedzieć,
że brakuje mu uwagi żony, nie czuję się niedoceniony, ale wciąż pewna część jego życia pozostaje pusta. Czy już zawsze ma prowadzić takie stateczne,
poukładane życie monogamisty? Kto wyznaczył zasady relacji
kobieta-mężczyzna i powiedział że, gdy spotka Cię miłość masz być
jej wierny do końca życia? Powieść rozpoczyna się cytatem z
pamiętników Anais Nin: „Miłość do jednego tylko mężczyzny
czy jednej tylko kobiety jest wyrzeczeniem […] Idealizm jest
śmiercią ciała i wyobraźni.” i w pełni oddaje rozterki głównego bohatera. Jonathan, polski pisarz książek
dla dzieci, emigrant, mąż pięknej i inteligentnej Meggi,
prawniczki w brukselskich strukturach unijnych, poddaje się gorącym uczuciom względem ambitnej, żywiołowej dziennikarki
Andrei. Wrażliwy ojciec kierowany szaleńczym pożądaniem zaczyna
prowadzić podwójne życie. W książce jest sporo „momentów”
napisanych zgrabnym stylem, fragmenty te nie są infantylne ani
wulgarne, a poprzeplatane dobrze skrojoną prozą codzienności. Książka aż kipi od silnych emocji i uczuć podsycanych przez lęk przed odkryciem romansu i wzajemną zazdrością między kochankami. "Wsiada do auta i rusza wściekle, jak jeden z wielu dręczonych nadmiarem
testosteronu biedaków, którzy zużywają gumy samochodowe w zastępie
lateksowych."
Lecz
wbrew pozorom nie nazwałabym „Nielegalnych związków”
erotycznym romansem, ale bolesnym pamiętnikiem o zdradzonej
moralności. Słyszałam wiele skrajnych opinii o tej książce, nie
każdy liczył na to, że odnajdzie tu sporo moralnych dylematów,
wrażliwych i pełnych wątpliwości bohaterów. Jednak uważam, że
warto sięgnąć po tę książkę i przekonać się jakie jest Twoje
podejście do zdrady.
Komentarze
Prześlij komentarz