"Trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale jeszcze bliżej swoich wrogów" czyli najlepsze filmy gansterskie
Kto uwielbia oglądać na ekranie postawnych mężczyzn w perfekcyjnie skrojonych garniturach, w drogich autach i palących najlepsze cygara, na pewno skusi się na seans dobrego filmu gangsterskiego. Dla tych, którzy dopiero chcą zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem, polecam zacząć od kultowej serii „Ojciec chrzestny” w reżyserii Francisa Coppoli. Historia sycylijskiej rodziny Corleone na podstawie książki Mario Puzo wciąga widza w świat, gdzie rządzą twarde zasady, złamanie lojalności nieodłącznie pociąga za sobą śmierć.Don Vito Corleone (Marlon Brando) jest gangsterem starej daty, który jako jedyny z wielkich głów mafii w Stanach nie chce rozpocząć handlu narkotykami. Za tą decyzją spada na jego rodzinę wojna z całą resztą amerykańskiej mafii, a na każdym rogu może czaić się zdrajca. Na szczególną uwagę zasługuje Al Pacino wcielający się w rolę Michaela, syna Vito, który mimo początkowej niechęci do szemranych interesów ojca dojrzewa do przejęcia roli głowy rodziny.
Ojciec chrzestny reż.Francis Ford Coppola
Kolejne części sagi nie zawodzą, a wręcz zdaniem co niektórych są nawet lepsze od pierwowzoru. W drugiej części obserwujemy początki młodego Vita, a także przemianę uczciwego Michaela w bezwzględnego tyrana, który jednak chce dążyć do utrzymania pełnej rodziny i wyprowadzenia jej z mafijnego świata. Do ostatniego momentu trzeciej części film zachwyca genialnym scenariuszem i aktorstwem, przepiękną scenerią i kostiumami.Od sukcesu „Ojca Chrzestnego” w latach 70-tych, Al Pacino i Robert de Niro przejmują w kinie role typowych gangsterów. Ten pierwszy występuje z powodzeniem w „Człowieku z blizną” historii kubańskiego emigranta Tony'ego Montany, który wspina się na drabinie społecznej do pozycji bossa mafii narkotykowej.
Człowiek z blizną reż.Brian de Palma
Zaś de Niro zawiązuje współpracę z nowym talentem reżyserskim Martinem Scorsese i oboje odnoszą sukcesy tworząc wiele wspólnych filmów. O tych z rodzaju gangsterskich trzeba wspomnieć o „Chłopcach z ferajny” czyli historii dwóch chłopców, którzy dorastając w pobliżu fascynującego życia mafii wyrastają na prymusów ze szkoły dobrego gangsterstwa. Inna znacząca współpraca dwóch mistrzów kina to postać Sama w „Kasynie” genialnego hazardzisty, któremu mafia wyznacza rolę kierowania największymi kasynami w Las Vegas.W końcu de Niro odważa się nawet na stworzenie filmu we własnej reżyserii w tej samej tematyce i trzeba mu przyznać, że „Prawo Bronxu” również nie zawodzi.
Chłopcy z ferajny reż.Martin Scorsese
Robert de Niro i Martin Scorsese przy produkcji "Kasyna"
Kino lat 90-tych wprowadza nowe spojrzenie na ten gatunek, szczególnie w wykonaniu Quentina Tarantina i jego kultowych produkcji: „Wściekłe psy” i „Pulp Fiction”. Mniej w nich przestrzegania zasad honoru, więcej rozlewu krwi, wulgarnych odzywek, ale też nie brak scen na pograniczu kiczu i komedii tak jak słynna scena z „Pulp Fiction”, w której Jules i Vincent przed zabiciem faceta prowadzą dysputę teologiczną o istnieniu cudów, a później Jules zarzuca cytatem z Biblii i interpretuje go w sposób dowodzący, dlaczego zaraz zabije faceta oszukującego jego bossa.
Pulp Fiction reż.Quentin Tarantino
Najlepszym uwieńczeniem tego gatunku filmu z lat 90-tych jest „Donnie Brasco” w reżyserii Mike'a Newella, gdzie udany duet Pacino-Deep odgrywa role starzejącego się średniej rangi mafiozy i młodego policjanta, którzy zaprzyjaźniają się i przeżywają konflikt sumienia w obliczu powinności wobec szefostwa a lojalnością przyjaciół.
Donnie Brasco reż.Mike Newell
W ostatnich latach kino próbowało przypomnieć o dobrej passie gangsterskiej w latach 30-tych w filmie „Wrogowie publiczni” reżyserii Michaela Manna w doborowej obsadzie Johnny'ego Deepa, Christiana Bale'a i Marion Cottillard. Dzięki wciągającej akcji i dobrej grze aktorskiej film trzyma poziom, choć trzeba przyznać że nie ma już tego charakteru jak starsze klasyki gatunku.
Wrogowie publiczni reż.Michael Mann
Gangster Squad. Pogromcy mafii reż. Ruben Fleischer
Natomiast najnowszy dorobek kina „Gangster Squad. Pogromcy mafii” przedstawia się średnio, niby dobra gra aktorska Seana Penna (zresztą jak zwykle), Ryana Goslinga, Josha Brolina i Emmy Stone, ale całość wydaje się być przewidywalna i bez polotu. Wynika z tego, że aby poznać wszystkie zalety kina gangsterskiego warto sięgnąć po sprawdzone, słynne produkcje z lat 70-tych i 80-tych.
Komentarze
Prześlij komentarz