Mimi Alford
prowadziła spokojne życie działaczki kościelnej, matki dorosłych
córek i kobiety w średnim wieku, gdy amerykańscy dziennikarze w
2003 roku odkryli jej sekret skrzętnie skrywany przez ponad 40 lat.
Latem 1962 roku dziewiętnastoletnia Mimi, uczennica prestiżowej
szkoły Miss Porter's odbywa staż w biurze prasowym Białego Domu i
po czterech dniach pracy zostaje zaproszona przez asystenta
prezydenta na spędzenie popołudnia w basenie prezydenckim, gdzie
poznaje Johna Fitzgeralda Kennedy'ego i tego samego dnia ląduje z
nim w łóżku. O dziesiątkach romansów prezydenta wiedzą już
wtedy najbliżsi współpracownicy i czujna żona Jacqueline, nawet
naiwna i niedoświadczona dziewczyna nie ma złudzeń, że służy
Kennedy'emu tylko do umilania czasu i zaspokajania seksualnego.
Czytając tę
książkę zastanawiałam się, dlaczego ta dziewczyna tak potulnie
pozwalała traktować się jak zabawkę, czemu nie chciała poznać
kogoś w swoim wieku i zakochać się? Z drugiej strony jak mogła
czuć się 19-latka, którą zainteresował się największy polityk
USA, człowiek o światowym prestiżu? Jak sama przyznała jej
samoocena w obecności prezydenta wzrastała wielokrotnie, tym
bardziej że ten wielki człowiek bardzo interesował się jej
zwyczajnym, codziennym życiem i starał się traktować ją na równi
ze sobą. Historia Mimi nie kończy się na wakacyjnym romansie, po
powrocie do college'u Kennedy nadal utrzymuje z nią kontakt
telefoniczny oraz co drugi weekend wysyła po nią służbowe auto,
aby dołączyła do niego w Waszyngtonie. Z czasem dziewczyna
nieoficjalnie bierze udział w wyjazdach prezydenta, w których nie
może towarzyszyć mu żona. Gdyby nie nagła zmiana planów
Jacqueline Kennedy, Mimi towarzyszyłaby prezydentowi w Dallas w 1963
roku podczas ostatniego tragicznego wystąpienia.
Z historii
przedstawionej przez Alford ukazuje się obraz beznamiętnej
znajomości, ciężko mi uwierzyć, ze ta młoda wtedy kobieta przez
półtora roku potrafiła żyć w tej wielkiej tajemnicy nie
ekscytując się faktem, że ma romans z najpotężniejszym mężczyzną
w Stanach Zjednoczonych. Mimo to wydaje mi się, że Mimi zapłaciła
wysoką cenę za swoje niemoralne zachowanie, jej pierwszy mąż
przez 26 lat małżeństwa nigdy nie wybaczył utrzymywania tego
romansu także w trakcie ich narzeczeństwa. Wbrew obawom dojrzałej
już kobiety, odkrycie przez dziennikarzy tego skrzętnie ukrywanego
sekretu przyniosło jej w końcu spokój sumienia i
zaakceptowanie jej własnej historii. Myślę, że ta książka może
zainteresować nie tylko pasjonatów losów rodziny Kennedych i
Ameryki lat 60-tych, ale także każdego kto docenia szczerość i
uczciwość w ocenie sytuacji na tle wszystkich wydarzeń
przedstawionych w tej autobiografii.
Komentarze
Prześlij komentarz