Ostatnio przeczytane #7

Moje czytelnicze szaleństwo z czytnikiem ebooków trwa! Jestem zachwycona faktem, że w przeciągu ostatnich 2 miesięcy kończę już 10-tą książkę i wciąż mam ochotę na więcej. Jedynym minusem jest fakt, że od kilku tygodni nie trzymałam w rękach papierowej książki, choć na moich półkach zalęgają stosy nieprzeczytanych tytułów. Tutaj muszę być czujna i wdrożyć mały plan systematycznego czytania klasycznych wersji książek.

Ćpałem, chlałem i przetrwałem – Maciej Maleńczuk w rozmowie z Barbarą Burdzy
Wyznania Maleńczuka niebezpiecznie mnie zafascynowały. Z jednej strony podziwiam tego artystę za szczerość i przyznawanie się do błędów, z drugiej nie wiem czy zdaje sobie sprawę, że swoim świadectwem pełnym szczegółów, może zainspirować młodych do eksperymentowania z używkami. Mimo to wciągnęłam się w jego opowieść szalonych przygód z lat 80-tych i 90-tych, choć być może momentami była ona podkoloryzowana to w zupełności wpisuje się w styl Maleńczuka. Miałam niemal wrażenie jakby muzyk siedział obok mnie i ze mną rozmawiał. Taki styl mi bardzo odpowiada, ale jestem świadoma, że wielu czytelników ta książka mogła odrzucić.

Strategie życia czyli jak zjeść ciastko i je mieć – Krzysztof Zanussi
Czyli o tym jak obsypany honorami reżyser tłumaczy się ze swojej filozofii życiowej i stara się nawrócić tych, którzy w jego ostatnich filmach widzą tylko pseudointelektualny bełkot. Wkrótce napiszę o tej książce więcej w kontekście filmów reżysera.

Dziewczyna z pociągu – Paula Hawkins
Ten „kryminał” czy też „thriller” kilka tygodni temu robił furorę w Internecie, czytałam wiele opinii polecających tą książkę, niemal jako coś odkrywczego. Reklamę pobudził fakt ekranizacji książki jeszcze w tym roku, gdzie w roli tytułowej dziewczyny wystąpi Emily Blunt. Jednak w moim odczuciu „Dziewczyna z pociągu” jest książką przeciętną, typowym czytadłem. Owszem wciąga, choć nie jest napisana zbyt dobrym językiem (chyba że to wina tłumaczenia), a kryjąca się w fabule zagadka zostaje rozdrobniona przez inne wątki. Poza tym odgadłam łamigłówkę na 50 stron przed końcem książki, więc nieco byłam zawiedziona. Myślę, że dla osób które raczkują z gatunkiem kryminalnym ta książka okazałaby się znacznie przyjemniejsza.

Wolność – Jonathan Franzen
Czytałam tę książkę z przerwami przez dwa miesiące. Choć jej fabuła nie była zawiła, to dawkowanie sobie opowiadanej historii dało mi szerszą perspektywę na oblicza bohaterów. „Wolność” mówi o dwóch pokoleniach – rodzicach i dzieciach, które z biegiem czasu muszą zmagać się z różnymi wyborami życiowymi. Dąży ona do zupełnie prostej konkluzji – nasze decyzje determinują nasze życia. I choć wydaje nam się, że coś powinniśmy, że tak wypada czy wręcz trzeba to podejmując każdą decyzję zachowujemy wolność wyboru. Prosta, przepiękna książka napisana językiem, który jest niezmiernie potrzebny do tego, aby za kilkadziesiąt lat ktoś mówił o Franzenie jako pisarzu należącym do klasyki literatury.

Rekin z parku Yoyogi – Joanna Bator
Pisarka Joanna Bator, z wykształcenia kulturoznawczyni, mieszka od jakiegoś czasu w Japonii. W swoich felietonach uważnie przypatruje się zjawiskom jakie zachodzą w tamtejszej społeczności, a co dla nas ludzi Zachodu wydaje się dziwne, szokujące, ale też intrygujące. Bator w bardzo wyważony sposób podchodzi do kulturowości Japończyków, jest daleka od ekscytowania się ich odmiennością, a zarazem w intrygujący sposób potrafi pokazać smaczki Japonii.

Szumowska. Kino to szkoła przetrwania
Wywiad-rzeka z reżyserką, która niegdyś była dla mnie szokującą prowokatorką przy filmie „33 sceny z życia” czy „Sponsoring”, a od czasu jej ostatnich dwóch filmów lubię i wierzę w jej kino. Rozmowa z Agnieszką Wiśniewską z „Krytyki Politycznej” odbyła się tuż po premierze „Sponsoringu”, a w trakcie pras nad filmem „W imię…”, który w książce figuruje jeszcze pod tytułem „Nigdzie”. Kobiety mówią o dorastaniu, początku kariery, sposobie pracy i filmowej przyszłości. Wszystko to jest spójne z tym co mówi Szumowska w innych wywiadach. Przyjemna lektura, choć nic nowego się nie dowiedziałam.

Moje córki krowy

O filmie Kingi Dębskiej było głośno miesiąc temu kiedy film zawitał do kin i cieszył się sporą popularnością wśród wszystkich pokoleń Polaków. Miałam okazję spotkać panią Kingę na festiwalu Kamera Akcja i mam pewność, że urok jej najnowszej filmowej opowieści jest zakorzeniony w jej prawdziwej osobowości. Zresztą reżyserka przyznaje, że jest to po części autobiograficzny film. Cieszy mnie, że oprócz scenariusza powstała również książka, która jest w zupełności wierna filmowemu obrazowi, jedynie nieco bardziej pogłębia problematykę. Historia zostaje opowiedziana dwoma głosami sióstr Kaśki i Marty, zatem mamy okazję poznać prawdziwą perspektywę widzenia obu kobiet. 

Komentarze

Popularne posty