W ostatnim czasie przygotowując się
do prezentacji na studiach musiałam sięgnąć po obszerną pozycję
naukową autorstwa Richarda Rhodesa „Jak powstała bomba atomowa?”.
Na dokładkę dorzuciłam sobie pozycję bardziej fabularną
dotyczącą tematu mojej pracy, była to pozycja „Dziewczyny
atomowe” Denise Kiernan. O ile drugą z tych książek czytało mi
się szybko i łatwo, choć nie była to książka na tyle ciekawa
jak oczekiwałam. „Dziewczyny atomowe” to historia zwykłych,
amerykańskich kobiet pracujących w Oak Ridge, zamkniętej kwaterze
wojskowej służącej tajnemu projektowi stworzenia bomby atomowej.
Kobiety te nie znały celu swojej pracy, żyły w całkowitym
odcięciu od swoich rodzin i świata, musiały przestrzegać
rygorystycznym zasadom nie opowiadania nikomu czym zajmują się w
swojej pracy. Pomiędzy rozdziałami dotyczących poszczególnych
kobiet znajdują się krótkie rozdzialiki mówiące o stronie
naukowej tego projektu, wyjaśniające pokrótce i w sposób bardzo
zrozumiały, czym konkretnie się tam zajmowano i jakie poczyniono
postępy. Nazwałabym tę książkę bardziej 'popnaukową' niż
popularnonaukową, ale myślę, że jest to dobra pozycja dla osób
chcących zacząć swoją przygodę z literaturą bliższą nauce.


Natomiast dzieło Rhodesa początkowo
wzbudzało we mnie obawę, jak uda mi się przebrnąć przez ponad
700 stron naukowej paplaniny. I tutaj spotkała mnie bardzo miła
niespodzianka. Choć momentami autor zbytnio rozwodził się nad
biografiami wybitnych naukowców, nie można mu zarzucić, że
przedstawił ten wyczerpujący temat w sposób nudny, przewidywalny i
nie pozostawiający żadnego elementu skłaniającego do refleksji.
Wiedza, którą zdobyłam podczas czytania tej książki bardzo mi
się przydała, a moje przemyślenia odnośnie osób pracujących nad
Projektem Manhattan, którego dotyczyła moja prezentacja, zostały
docenione przez moją Panią Profesor. Richard Rhodes dał mi obraz
prawdziwych ludzi z krwi i kości, mających swoje słabości, mimo
tego, że dziś uznawani są za wielkich uczonych i odkrywców.
Jednym z najbardziej inspirujących mnie postaci ukazanych w książce
był J. Robert Oppenheimer, dyrektor naukowy Projektu Manhattan,
początkowo bardzo marny student i pracownik laboratorium w
Cambridge, który dzięki spotkaniu na swojej drodze Nielsa
Bohra(tego Pana od modelu atomu) wierzącego w jego zapał i
pracowitość, dodał mu skrzydeł. Odtąd Oppenheimer stał się tak
aktywnym doktorantem, że wszyscy profesorowie mieli dość dyskusji
z nim przez całe godziny zajęć, mimo to dzięki jego dociekliwości
i żądzy wiedzy stał się jednym z największych fizyków XX wieku.
Mimo sukcesu posiadał jednak słaby charakter, bardzo załamywała
go krytyka, podejrzewanie go o szpiegostwo ze względu na jego
kontakty z partią komunistyczną, przez co choć jako dyrektor
Projektu był ciągle przesłuchiwany i śledzony. Oppenheimer do
końca swego życia nie pogodził się z wielką traumą jaka wiązała
się z efektem jego prac nad bombą atomową. Fizyk po atakach na
Hiroszimę i Nagasaki zdał sobie sprawę, że stworzył coś co
spowodowało śmierć milionów osób i już zawsze będzie służyć
złu. Popadł w depresję i już nigdy nie mógł sobie wybaczyć
tego, że jego ogromna wiedza i talent zostały wykorzystane w
niecnym celu.
Muszę przyznać, że nigdy wcześniej
nie czytałam czegoś co zapewniłoby mi tak wielką kopalnię wiedzy
w jednym temacie i pokazało spojrzenie na problem z kilku stron. Na
pewno będę chciała ponownie osiągnąć takie wrażenie i sięgać
po książki mówiące o różnych tematach moich zainteresowań.
Pamiętam, że zeszłego lata czytałam dwie naukowe pozycje
dotyczącą psychologii książkę Antoniego Kępińskiego „Lęk”
jak i z zakresu seksuologii „Jak się kochać? Edukacja seksualna
dla każdego” Zbigniewa Lwa-Starowicza i Alicji Długołęckiej.
Obie pozycje okazały się być bardzo pouczające, choć na pewno
nie każdy przebrnął by przez taką lekturę, warto znaleźć coś
co akurat nas interesuję i postarać się jak najbardziej zgłębić
temat. A przecież nie ma nic lepszego niż poszerzanie swoich
intelektualnych horyzontów przez czytanie literatury
popularnonaukowej. Dlatego serdecznie was do tego zachęcam!
Komentarze
Prześlij komentarz