Nie czuję się na siłach,
aby dokonywać rankingu najlepszych i najgorszych filmów ubiegłego
roku, ale chcę trochę napisać o filmach, które wzbudziły we mnie
największe emocje, niekoniecznie te pozytywne.
Film o tym jak trudno być dzieckiem i rodzicem – "Ginger i Rosa"
Zobaczyłam ten film kilka
dni temu i jeszcze nie doszłam do siebie. Tak bardzo mnie oburzył,
wstrząsnął, że w pewnym momencie chciałam przerwać jego
oglądanie.Niesamowicie wkurzała mnie postać Rosy, ojca Ginger i po
części samej Ginger, rozumiałam jej brak szacunku do matki i chęć
poszukiwania sensu w zwalczaniu ataku nuklearnego, bo w samym swoim
istnieniu tego sensu nie mogła dostrzec. Na szczęście mądry
reżyser Sally Potter dobrze wybrnął z tej historii i końcowa scena pokazuje,
że nastoletnia dziewczyna okazała się być rozsądniejsza od
swoich "straconych" rodziców.

Film o poszukiwaniu samej
siebie – "Frances Ha", "Kobieta na skraju dojrzałości"
O
Frances pisałam już we
wrześniu i wciąż kojarzę ten tytuł z inteligentną 20-latką,
która wiedziała, że nie może żyć tak jak inni tego od niej
oczekują. Natomiast film z genialną Charlize Theron początkowo
wydawał mi się głupawą komedią o podstarzałej kobiecie, która
pragnie pozostać nastolatką. Jednak w rzeczywistości jest to
bardzo gorzka opowieść o momencie dorastania, w którym pomija się
decyzję o wejściu w dorosłość. Szczególnie polecałabym ten
film młodym, zagubionym ludziom.
Film dziwny – "Holy
Motors"
Produkcja, której od kilku
miesiecy nie udaje mi się rozgryść, zapewne wielu widzów
odrzuciłaby ta "zbyt artystyczna wizja", ale mnie o dziwo
bardzo ta opowieść zaintrygowała i chciałabym zrozumieć z niej
coś więcej, więc prawdopodobnie spróbuję obejrzeć ten film
jeszcze raz.

Filmy pokazujące co miłość
robi z kobietami – "Idealne matki", "Życie Adeli
Rozdział 1 i 2 ", "Triszna.Pragnienie miłości", "8
kobiet"
Wspominałam już o
"
Idealnych matkach" oraz "
8 kobietach" i z czasem
coraz bardziej współczuję tym bohaterkom, bo ich historie bardzo
się pokompliwały, przyniosły wiele nieszczęść z powodu miłości.
W tym samym tonie utrzymuje się "Triszna. Pragnienie miłości"
choć tutejsza sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna. Zaczyna
się od bajki, jak to biedna dziewczyna znajduje księcia, który
daje jej nowe życie, niedługo potem okazuje się, że staje się
ono piekłem, a Tiszna bardzo łatwo przechodzi od miłości do
nienawiści. Zakończenie tego filmu można bardzo smutno podsumować
jednym zdaniem padającym z ust Triszny – warto się uczyć, żeby
mieć zawód i nie służyć innym, nie warto tylko kochać. Z
"Życiem Adeli" też jestem na świeżo, więc wciąż
towarzyszy mi uczucie, że podglądałam czyjeś życie. Tak
strasznie żal mi biednej Adeli, która szaleńczo się zakochała,
wiele oddała dla miłości i starała się być jak najlepszą osobą
na świecie, a mimo to czuła się samotna. Jej obłęd na graniczu
depresji po rozstaniu był dla mnie katorgą jako widza, bo czułam
się tak jakbym oglądała obraz z podstawionego sobie lustra w
pewnym momencie mojego życia. Nie wiem jeszcze jak interpretować
ostatnią scenę filmu, czy oznacza ona uwolnienie Adeli od ciężaru
przeszłości czy też jest otwartym wyjściem do kolejnej części
filmu.


Film o życiu – "Miłość"
Przepiękny, ściskający za
gardło, momentami do bólu prawdziwy. Nie umiem oddać mojego
zachwytu dziełem Hanekiego, dlatego kto jeszcze nie widzał MUSI
ZOBACZYĆ!

Filmy dające lekcje
człowieczeństwa – "Django", "Kapitan Phillips",
"Polowanie"
Kocham kino Tarantino i jego
ostatnie dzieło postrzegam jako jako opowieść dojrzałego
człowieka, który chce przekazać ludziom ważne przesłanie.
Podobnie jak inni wielcy reżyserzy, z wiekiem robią się coraz
bardziej sentymentalni i zaczynają bardziej zwracać uwagę, na to
aby film trafiał do każdego. "Django" odnosi się do
ważnego problemu w dzisiejszym świecie – o tym jak traktuje się
innego człowieka, tego słabszego, biedniejszego, mniej
wykształconego. Dla mnie jest to film o tym, że ten kto potrafi
szanować każdego zawsze, bez względu na okoliczności może dumnie
powiedzieć o sobie, że jest dobrym człowiekiem. Może kogoś to
zdziwi, ale ja podczas niektórych scen "Django" miałam
łzy w oczach, także mistrzu Tarantino – kolejny raz Ci się
udało!

"
Kapitan Phillips" pojawił się już w moich
wpisach , ale wspomnę jeszcze o nim słowem. Film ten stał się
ostatnio bardzo popularny w kinach, ale nie wiem czy każdy z widzów
zdaje sobie sprawę, że opowiada on prawdziwą historię i czy
chociaż przez moment zastanowił się, że takie sytuacje dzieją
się na świecie każdego dnia i dlaczego nic z tym nie robimy. Tak
jak od jakiegoś czasu wolę czytać literaturę faktu, tak samo
takie filmy jak "Kapitan Phillips" nie pozwalają mi
przejść normalnie do codzienności. Podobnie miałam z obsypanym
wieloma nagrodami "Polowaniem". Porażająca historia o tym
jak jedno niepotwierdzone oskarżenie wywołuje społeczny ostracyzm. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której najbliższe mi osoby nie wierzą w moje słowa, w to jakim jestem człowiekiem i pod wpływem propagandy czynią ze mnie potwora.

Film depresyjny – "Z
dystansu"
Nie ma osoby, która
wyszłaby po seansie tego filmu bez przygnębienia. Niesamowicie
smutny, pokazujący jak łatwo zdegradować młodego człowieka,
pozbawić go marzeń, ambicji, nie pokazując mu jak ma żyć, bo Ci
drośli, którzy powinni by autorytetami sami nie radzą sobie ze
swoim nieudanym życiem.
Film o samotności w świecie
wolnych wyborów - "Na zawsze Laurence"
Widziałam ten film dzisiaj
i zachwycił on mnie swoją barwnością i spokojem mimo, że porusza
trudny temat jakim jest zmiana płci i problem akceptacji wśród
najbliższych. Piękna miłość jaka łączyła Laurence'a z Fred
została wystawiona na ciężką próbę i mimo, że uczucie między
nimi pozostało nie potrafili sobie poukładać sobie w głowach
nowej rzeczywistości. Uwielbiam historie, gdy para kocha się, ale
rozstają się dla swojego dobra, aby nie ranić siebie jeszcze
bardziej, stąd pewnie moja słabość do tej historii, opowiedzianej
bardzo subtelnie i z wielkim smakiem.

Piękne filmy sentymentalne
– "Cinema Paradiso", "Złote czasy radia"
"Cinema Paradiso"
to film, na który czekałam od lat. Historia rodzącej się miłości
do kina jest czymś co na pewno będzie wywoływać ciepło w
serduszku każdego kinomaniaka. Na pewno wiele razy będę wracać do
tego filmu. Zaś ze stosunkowo starą produkcją Allena zrzyłam się
ze względu na sentyment do czasów minionych, pięknej epoki której
nie dane mi było przeżyć, a jakoś wewnętrznie czuje do niej
tęsknotę. Jak to u Allena z dawnych lat, humor na wysokim poziomie
i tak sprawdza się stare powiedzenie Felliniego "To co
wydarzyło się w przeszłości nie jest tak ważne jak sposób, w
jaki zapisało się to w naszej pamięci".

Filmy o tym czym jest miłość
– trylogia "Przed wschodem słońca/ Przed zachodem słońca/ Przed pólnocą"
Nie wiem jak to możliwe, że
wcześniej nie odkryłam filmów genialnego trio
Delpy-Hawke-Linklater. Reżyser wraz z dwójką głównych aktorów
stworzyli scenariusz pełen smaczków, niuansów i zapisu marzeń o
przyszłości młodych bohaterów. Poczynając od przypadkowego
spotkania w pociągu dwójki kompletnie różnych ludzi, którzy od
początku czują do siebie mięte i okazuje się, że nawet
wieloletnia rozłąka nie zabija ich wzajemnej fasynacji. Cudowna
historia o dorastaniu, dojrzewaniu do miłości i gotowości do
ryzyka w imię największego uczucia. Tegoroczne "Przed północą"
dorównuje realizmowi poprzednich części, choć tym razem dojrzałe
już małżeństwo musi odpowiedzieć sobie na pytanie jak wiele daje
im ta druga osoba i czy warto było 10 lat układać sobie życie na
nowo. Filmy te są kompletnie przegadane, pełne dyskusji, niezgody
i pretensji, więc jeśli ktoś tego nie lubi, nie ma nawet co
próbować.

Film o historii niesamowitej
– "Sugar Man"
Dokumentalny film o muzyku
Richardzie Rodriguezie do dzisiaj na samą myśl wywołuje u mnie
"WOW!". Historia człowieka, który porzucił muzykę dla
budownictwa, bo jego płyta w USA sprzedała się w kilkudziesięciu
egzemplarzach, a dziwnym trafem jego muzyka odnalazła swoją
publiczność w RPA, gdzie legendarna postać nieznajomego twórcy
zaa wielkiej wody stała się symbolem pokolenia. Film ten
szczególnie przypadł do gustu polskiej publiczności co zaowocjuje
koncertem Rodrigueza w marcu 2014 roku w Warszawie.
Nadal nie mogę uwierzyć, że Rodriguez przyjeżdża do Polski - świetna sprawa :)) Z opisanych filmów widziałam tylko (oprócz właśnie Sugar Mana) Django i Cinema Paradiso więc jest co nadrabiać :)
OdpowiedzUsuńA 2014 ma przynieść kolejną falę dobrych filmów i jak tu znaleźć czas na pogodzenie tego z nadrabianiem starszych filmów? :)
Usuń...a tu jeszcze seriale, książki muzyka - ciężko, ale za to jak ciekawie :))
Usuń