Jestem fanką
krótkometrażowych animacji, a może nie każdy wie i docenia polski
wkład w tej dziedzinie. Przede wszystkim: Tomasz Bagiński. Chłopak,
który jest samoukiem i dla tworzenia animacji porzucił studia
architektoniczne. Po pierwszym sukcesie, jeszcze studenckiej
produkcji „Deszcz” zdobył uznanie na lokalnych festiwalach, po
czym Tomek zaszył się na trzy lata i pracował nad swoją pierwszą
poważną krótkometrażówką - „Katedrą” opartą na
opowiadaniu Jacka Dukaja (panowie do dziś współpracują, ponieważ
Bagiński jest twórcą okładek wszystkich książek pisarza).
Opłacało się dążenie do perfekcji, ponieważ „Katedra”
zdobyła uznanie największych krytyków, została nagrodzona w 2002
roku nagrodą główną "Best
Animated Short" na największym festiwalu animacji i efektów
specjalnych SIGGRAPH, a także nominowana do Oscara w kategorii
krótki film animowany! Mówiąc szczerze, przeciętny widz, który
animacje kojarzy tylko z telewizyjnymi kreskówkami albo hitami
Disneya, pierwszy raz po obejrzeniu „Katedry” może nie wiedzieć
czym się tak wszyscy zachwycają. Zero dialogów, zero „prawdziwej”
akcji, ale jeżeli spróbuje się spojrzeć na ten krótki film z
innego punktu widzenia, skupiając się na szczegółach, symbolach
można odkryć piękną opowieść o kruchości życia, o miejscu
człowieka we wszechświecie.
Po
tym wielkim, nagłym sukcesie Bagińskiemu nie uderzyła sodówka do
głowy, znów wrócił do zacisznej pracy i w 2004 roku wypuścił w
świat „Sztukę spadania” zabawną animację o dziwactwach
zasłużonych żołnierzy z zapomnianej jednostki gdzieś na
Pacyfiku. Polski animator potwierdził swoją światową pozycję i
zaczął cieszyć się popularnością wśród reklamodawców np.
razem z grupą innych zdolnych twórców tworząc animację dla
Lecha.
Kolejnym
znaczącym tworem Bagińskiego był „Kinematograf”, historia
starszego małżeństwa i wynalazcy kinematografu (może nie każdy
wie, że w rzeczywistości był nim Polak). Nie każdemu przypadła
do gustu ta animacja, pojawiły się krytyczne komentarze o obniżeniu
lotów przez Bagińskiego, brak polotu, średnie wykonanie. Dla mnie
„Kinematograf” otworzył nowy rozdział w twórczości Tomka - zwrócenie się w stronę przeciętnego widza,
ponieważ ta opowiastka przesycona jest sentymentalizmem i łzawymi uczucia,
czego może nie każdy widz oczekiwałby od tak uznanego animatora.
Ostatnim
zwrotem w dokonaniach Bagińskiego jest ukłon w stronę polskiej
historii i tworzenie animacji sponsorowanych. W 2010 roku na 600-tną
rocznicę bitwy pod Grunwaldem powstało 1,5 minutowy „Grunwald.
Walka 600-lecia” i w tym samym roku „Animowana historia Polski”
dla polskiej wystawy na światowych targach EXPO w Szanghaju. Bardzo
interesujący filmik wzbudzający wiele kontrowersji ze względu na
pominięcie wkładu w historię postaci kobiecych (jedyną kobietą w
całym 8-minutowej animacji jest baba na traktorze w PRL-u) oraz
pominięcie co niektórych wydarzeń historycznych, ale moim zdaniem
dla międzynarodowej publiczności jest to znakomity skrót
prezentujący losy Polaków na przestrzeni dziejów i nic innego jak
efektowna, krótka animacja nie przedstawiłoby lepiej takiej
różnorodności zdarzeń.
W
tym roku na rocznicę powstania warszawskiego planowana była
premiera „Hardkor 44”. Niestety ze względu na rozmach animacji
(miała trwać ok.20 minut) i brak obiecanych dotacji państwowych,
prace nad tą animacją zostały wstrzymane. Być może Bagiński
pracuje już nad czymś nowym, ale na razie nie zdradza się ze
swoimi planami. Pewne jest, że na pewno za jakiś czas znowu o nim
usłyszymy i spotka nas nowa, bajeczna niespodzianka w postaci
animowanego cudeńka.
Bagiński miał także spory wkład w tworzenie animacji do polskich gier komputerowych. Wraz ze studiem CD Project RED współtworzył animację kończącą pierwszą część Wiedźmina (mowa tu o scenie nieudanego królobójstwa w rozszerzonej edycji gry) oraz nagrodzone na targach E3 intro w drugiej części gry.
Racja, słyszałam o pracy Bagińskiego nad Wiedźminem, tyle że z powodu mojego braku zainteresowania grami komputerowymi nie miałam okazji zobaczyć efektów tej współpracy.
Bagiński miał także spory wkład w tworzenie animacji do polskich gier komputerowych. Wraz ze studiem CD Project RED współtworzył animację kończącą pierwszą część Wiedźmina (mowa tu o scenie nieudanego królobójstwa w rozszerzonej edycji gry) oraz nagrodzone na targach E3 intro w drugiej części gry.
OdpowiedzUsuńRacja, słyszałam o pracy Bagińskiego nad Wiedźminem, tyle że z powodu mojego braku zainteresowania grami komputerowymi nie miałam okazji zobaczyć efektów tej współpracy.
Usuń